„Przed ludźmi staje pytanie: jest człowiek małpą czy
aniołem? Osobiście jestem po stronie aniołów” - tak właśnie teorię ewolucji
Charlesa Darwina skomentował ówczesny premier brytyjski Benjamin Disraeli.
Bogobojni ludzie XIX wieku nie mogli i nie chcieli uwierzyć, że istota tak
nadzwyczajna jak człowiek może być spokrewniona z prymitywnym zwierzęciem.
Od tego czasu dużo się zmieniło. Naukowcy odczytali już DNA,
czyli tajemniczy kod życia wielu gatunków i porównując zawarte w nim informacje
dostarczyli nam niezbitych dowodów na słuszność teorii ewolucji. Głosi ona, że
wszystkie żywe stworzenia zmieniają się w taki sposób, aby jak najlepiej
dostosować się do warunków panujących w wybranym przez nie środowisku. Jednak,
żeby powstawanie tych ulepszeń miało sens, muszą być one przekazywane kolejnym
pokoleniom, a zatem zostać zapisane na niciach DNA. W miarę nawarstwiania się tego
typu różnić mówimy o kształtowaniu się nowych gatunków. Trzymając się tej
zasady, musimy przyjąć, że wszystkie żywe istoty mają jednego, wspólnego
przodka, od którego odłączyły się na którymś z etapów swojego rozwoju. Im
później doszło do takiego rozdziału, tym większe jest genetyczne podobieństwo
między gatunkami.
Oznacza to, że za pomocą analiz DNA można odczytać stopień
pokrewieństwa różnych zwierząt i roślin. W ten sposób ustalono już, że
najbliższym kuzynem człowieka jest szympans. Na tym jednak nie koniec badań. Całkiem
niedawno, naukowcy z Wellcome Trust Sanger Institute (Cambridge, Anglia) rozszyfrowali
genom naszego nieco dalszego krewniaka - goryla. Ku ogólnemu zdziwieniu okazało
się, że aż około 15% całego ludzkiego genomu jest bardziej zbliżone do goryli
niż do szympansów. Co więcej, aż 15% szympansiego i gorylego DNA wykazuje
większe wzajemne podobieństwo niż w przypadku genomu szympansa i człowieka.
Odkrycie to zdaje się być całkowicie sprzeczne z naszą
dotychczasową wiedzą. Wspólni przodkowie ludzi i szympansów odłączyli się od goryli
aż 10 milionów lat temu. Do rozstania z szympansami doszło natomiast całe 4
miliony lat później, a zatem nasze genomy powinny zawsze wykazywać największe
podobieństwo. Wyjaśnienie tej zagadki może być jednak całkiem proste, choć mało
przyjemne. Mianowicie, zarówno nasi bezpośredni przodkowie jak i szympansy
mogli „utrzymywać stosunki” z gorylami i niezależnie od siebie wymieniać z nimi
materiał genetyczny.
Wygląda na to, że ludzka duma po raz kolejny zostaje
wystawiona na próbę. Cóż poradzić, w końcu „serce nie sługa” jak do swojej
małpiej ukochanej śpiewał mistrz ceremonii z „Kabaretu”. W świetle nowych
dowodów piosenka ta nabiera głębszego, wręcz wizjonerskiego znaczenia. Tak samo
jak smutna historia King Konga.
Jakoś trudno się z tym pogodzić :(
OdpowiedzUsuńAle jest szansa, że jakiś naukowiec obali tę teorię. W końcu i Isaac Newton i Albert Einstein nie we wszystkim mieli rację!
pytanie czy rzeczywiscie tak bylo. roznice genetyczne miedzy szympansami i gorylami sa znacznie wieksze niz miedzy Neandertalczykami a czlowiekiem z Cro-Magnon, a obecnie sie uwaza ze krzyzowanie pomiedzy tymi ostatnimi nie bylo mozliwe.
OdpowiedzUsuńwidzę, że nikt tu nie lubi goryli:P
OdpowiedzUsuńgłowa do góry, to tylko wersja robocza wstępnej hipotezy:)
ale nauczka całkiem wyraźna - nie kop w w brudach przeszłości jeśli nie chcesz się dokopać do tego co jest pod spodem
Czyżby biblijne "szukajcie a znajdziecie" było ostrzeżeniem ???
OdpowiedzUsuń