Z góry uprzedzam! Ci szczęściarze, którzy nie przeżyli
jeszcze w swoim życiu żadnego miłosnego zawodu, nie będą w stanie w pełni zrozumieć
poniższego wpisu.
Cała reszta wie, że złamane serce krwawi, a powstałe w
wyniku odrzucenia rany najlepiej odkaża się alkoholem.
Jest to prawda bardziej uniwersalna niż mogliśmy
przypuszczać. Prof. Troy Zars z Universytetu w Missouri (USA) udowodnił, że
samotni panowie z gatunku muszki owocówki (Drosophila
melanogaster) zaglądają do kieliszka znacznie częściej niż ich zakochani
koledzy. Oczywiście nie dosłownie, ponieważ nawet na potrzeby tak poważnego
eksperymentu nikt nie wyprodukowałby miniaturowej szklanej zastawy. Zamiast
tego alkoholem wzbogacano dodatkowe porcje jedzenia podawanego obserwowanym
muszkom.
Jak się okazało, samce które wielokrotnie miały okazję do
połączenia się w pary z samiczkami nie wykazywały żadnego zainteresowania
zakrapianym pokarmem. Dania te były jednak wyjątkowo popularne wśród
wzgardzonych osobników. Równie często po alkohol sięgały także te muszki,
którym dla celów naukowych zabroniono dostępu do samic. W ten sposób
dostarczono dowodu, że to nie panie odrzucają wstrętnych pijaków, lecz, że
pijacy piją, ponieważ zostali odrzuceni przez panie.
Czego to jednak dowodzi? Otóż muszki nie odurzały się jedynie
po to, aby zapomnieć o niedawnej porażce. Wręcz przeciwnie. Alkohol stanowił
dla nich swego rodzaju rekompensatę za nieudany podryw. Odkryły one, że
spożywając nasączony etanolem pokarm mogą łatwo oszukać znajdujący się w mózgu
układ nagrody. Jego pobudzenie jest równoznaczne z odczuwaniem przyjemności i
satysfakcji, czyli uczuć mających zmotywować zwierzęta do wykonywania takich czynności,
jak np. korzystna, lecz kosztowna energetycznie reprodukcja.
Nie warto jednak iść na łatwiznę. Zbyt częste sięganie po
alkohol może zaburzyć skomplikowane mechanizmy nagrody i w konsekwencji
prowadzić do groźnych uzależnień. Należy zawsze zachowywać umiar i nie zrażać
się zbytnio gdy ukochana „ma muchy w nosie”.